Pomysł zbiorowych wycieczek ścieżkami rowerowymi kompleksu leśnego aż do rezerwatu „Jata” zapoczątkowany latem ubiegłego roku cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem sympatyków. W ostatnią niedzielę wielki entuzjasta tego typu rekreacji Krzysztof Markiewicz wraz z przyjaciółmi dokonał pierwszego „przetarcia” tradycyjnego już szlaku Wiśniew, Mroczki, Jata i z powrotem.A oto Jego relacja:
Wyjechaliśmy 25 marca 2012 r. o godz. 10.30 z Wiśniewa. Grupa niezbyt liczna w składzie: Ewa i Zbigniew Ługowscy ze Zbuczyna oraz Krzysztof Markiewicz z najmłodszym synem Tomaszem. Pozostali chętni, którzy wcześniej deklarowali chęć jazdy przestraszyli się dosyć mocno wiejącego wiatru. Pan Wójt z małżonką co prawda nic na pogodę nie narzekał, ale też nie wyjechał z uwagi na „sprawy służbowe” których nie udało się przełożyć. Oczywiście przekazał, że sercem jest z nami i na następną wyprawę to już na pewno pojedzie. Trzymamy za słowo. W Mroczkach dołączył do nas Antoni Wysokiński i już dalej jako komandor poprowadził nas na leśne ścieżki. Ku miłemu zaskoczeniu uczestników w lesie nie było czuć żadnego wiatru. Temperatura do jazdy rowerem w sam raz. W lesie liczne ślady zwierząt i pojawiające się pierwsze wiosenne kwiaty (widoczne na jednym ze zdjęć), Po drodze mijamy kilku uśmiechniętych rowerzystów oraz pana Leśniczego Grzegorza Ussa, który bardzo serdecznie nas przywitał. Pamiętał o nas także Sołtys Mroczek Roman Krasuski, który wraz z żoną Agnieszką telefonicznie nas pozdrowił. Na odpoczynek wybraliśmy jak zwykle parking leśny przy miejscowości Żdżary. Pomysł trochę nie trafiony, ponieważ wyszliśmy z lasu od strony wiatru. Troszeczkę wiało, jednak na brak apetytu nikt nie narzekał. W sumie licząc z Wiśniewa przejechaliśmy około 45 km. Bardzo podobało się naszym gościom pani Ewie i Zbigniewowi Ługowskim, którzy bardzo dzielnie spisywali się na trasie. Nasz komandor w drodze powrotnej już planował termin następnej podróży. Wszyscy uczestnicy jednomyślnie byli „za” i zadeklarowali swoją obecność. Pozdrawiam Krzysiek.