01 lipiec 2012r, pierwsza niedziela wakacji, temperatura powyżej 30 stopni w cieniu i zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami Koło Gospodyń Wiejskich z Mroczek zorganizowało wyjazd rekreacyjny nad zalew „Zimna Woda” koło Łukowa, oczywiście na rowerach. Scenariusz jak zawsze, „grupa wiśniewska” start o 10.20 z Wiśniewa żeby zdążyć na zbiórkę w Mroczkach o 11.00. Pomimo wcześniejszych deklaracji, z Wiśniewa wyruszyło tylko 5 osób w tym jedna ze Zbuczyna. Po 4 miesięcznej przerwie, spowodowanej kontuzją prawej stopy, dołączyła do nas z powrotem Mariola Markiewicz, aktywna uczestniczka zeszłorocznych rajdów rowerowych. Serdecznie witamy. Niestety inni chyba przestraszyli się upału. Nie wyjechała z nami też pani Wójtowa, chociaż z wyjazdem specjalnie zwlekaliśmy jakieś 10 minut, może następnym razem się uda. Resztę grupy w ilości 9-ciu osób stanowili mieszkańcy sołectwa Mroczki na czele z dzielnymi paniami z KGW. Trasa wiodła przez Daćbogi, Pluty, Gręzówkę, Klimki gdzie chwilę odpoczęliśmy i dalej przez Ławki nad „Zimną Wodę”. Pomimo upału, który potęgował się jeszcze bardziej od rozgrzanego asfaltu, w grupie wesołe nastroje. Dlatego teraz asfaltem, żeby dla urozmaicenia móc wracać z powrotem, kiedy będzie jeszcze goręcej, inną trasą tzn. szlakami leśnymi o wiele chłodniejszymi od tych asfaltowych. Niestety, jak się później okazało trochę piaszczystymi. Około 13-tej docieramy do celu. Woda, przekornie do nazwy obiektu dość ciepła. Kilku śmiałków z naszej grupy wskoczyło do wody. Reszta żałując, że nie wzięła stosownych strojów, musiała zadowolić się kąpielą w promieniach słonecznych, przyglądając się kąpiącym z molo. Woda w porównaniu do lat ubiegłych dość czysta, chociaż naszym zdaniem zbyt mało przygotowanego miejsca dla plażowiczów. Mieliśmy też zabawną sytuację. Rower z napojami chłodzącymi stojący obok nas na molo, runął w pewnym momencie do wody. Prawdopodobnie za przyczyną podmuchu wiatru. Kąpiący się ruszyli na ratunek. W wyniku sprawnej akcji rower wydobyto z wody. Napoje ocalały, jednak kanapki zostały dla rybek. Właściciel roweru potraktował całe zdarzenie z uśmiechem, tłumacząc sobie wypadek jako „chrzest” nowo nabytego sprzętu. Około 14.30 na sygnał naszych dzielnych organizatorek ruszamy w drogę powrotną. Tym razem wspomnianymi szlakami leśnymi. Na parkingu niedaleko Klimek robimy przerwę. Spotykamy tutaj panią „z rudą opaską” na głowie, mieszkankę Łukowa. Była pełna podziwu dla naszej grupy. W rozmowie pochwaliliśmy się naszymi wyjazdami. A trochę się już tego nazbierało, aż trudno w to uwierzyć. Pani w „rudej opasce” słuchała co chwila pytając z niedowierzaniem „tam też byliście na rowerach?”. Podbudowana naszym entuzjazmem i optymizmem zapowiedziała, że od dzisiaj zaczyna czynnie jeździć rowerem i chętnie do nas w przyszłości dołączy. Na koniec poprosiła organizatorki o telefon kontaktowy. Po kilku słowach pożegnania ruszamy dalej. No i tu znów przygoda. Jedna z rowerzystek łapie „gumę”. Pomimo prób naprawy koła musieliśmy wezwać nasz „serwis”, który w rekordowym czasie przybył na miejsce zdarzenia. Rowerzystka i sprzęt wróciły do domu na czterech kółkach. Po wyjechaniu z lasu, w m. Gręzówka, pokazały się nam od strony zachodniej czarne burzowe chmury. Był to sygnał do szybkiego kończenia naszej wycieczki. Grupy „mroczkowska” i „wiśniewska” rozdzielają się w Plutach i dość ostrym tempem każdy podąża w swoją stronę. Wszystkim udało się wrócić do domu przed deszczem. W dalszych planach organizatorzy mają wyjazd do Chlewisk, następnie na nowo powstały zalew niedaleko miejscowości Rówce gm. Zbuczyn i ….. . Planów dużo, poinformujemy o wszystkim w swoim czasie, żeby nie zapeszyć. Chętnych zapraszamy. Do zobaczenia na trasie.
Krzysztof Markiewicz